Pamiętam, że kiedy zaczynałam przygodę z szyciem, a za sobą miałam pierwszą poszewkę na jasiek, to obrazy przyszłości, które widziałam oczyma wyobraźni przedstawiały trzy rodzaje ciuchów. Spodnie, spodnie, spodnie. Żakiety, żakiety, żakiety. I ... bluzki z wodą. Po dwóch latach mam na koncie kilka par spodni, jeden żakiet i 2 x pół płaszczyka, aż wreszcie przyszedł czas na bluzkę z wodą.
Zwęziłam bluzkę na szwie tylnym od karku do łopatek oraz bokami. Przeszyłam też niżej ramiona, żeby podnieść pachę. Dodatkowo - ponieważ bluzka miała być bardziej przyzwoita, czyli z zasłoniętymi ramionami - przedłużyłam linię ramienia, dodając też płynnie trochę materiału w stronę pachy.
Co się namęczyłam z podkładaniem podkroju pach, to moje. Ciągle się ściągał, marszczył i falował. Skończyło się na tym, że podłożenie ma szerokość mniej niż 0,5 cm. Na karku nie szyłam odszycia, tylko podłożyłam i przeszyłam podwójną igłą na zwykłej maszynie. Myślałam, że tak samo dam radę pachy, ale poddałam się i musiałam przeprosić się z drabinką. Wyszło super! :-)
Niektórzy twierdzą, że nie jest to bluzka z wodą, tylko bluzka dla terrorysty ;-)
Wykrój:Papavero
Rozmiar: 36
Materiał: dzianina poliestrowa
Zużycie materiału: 0,7-0,8 m
Maszyna: Merrylock 689, Husqvarna Viking E10
Ściegi: czteronitkowy overlockowy ścieg wzmocniony, drabinka, a w zwykłej maszynie podwójna igła do podłożenia podkroju karku
Maszyna: Merrylock 689, Husqvarna Viking E10
Ściegi: czteronitkowy overlockowy ścieg wzmocniony, drabinka, a w zwykłej maszynie podwójna igła do podłożenia podkroju karku